PGD – Podejście drugie

A zatem zaczęliśmy działać raz jeszcze. Nauczeni doświadczeniami z poprzednich wydarzeń. Nie wiemy na ile te założenia się udadzą, ale jesteśmy dobrej myśli.
Po leki pojechałam sama, gdyż mąż znowu (sic!) popłynął w morze, ale czy to źle? Która z was nie chciała by spędzić weekendu w otoczeniu galerii handlowych z całkiem fajnym stanem konta w banku??? No właśnie, było cudownie ;).

Czytaj dalej

Krótko o blogu.

Postanowiłam założyć ten blog z dwóch względów.

Po pierwsze oboje z mężem przechodzimy przez żmudny proces PGD, czyli preimplantation genetic diagnosis, a zatem tzw. diagnostyka pre-implantacyjna. W naszym przypadku nie stosujemy jej w celu wykluczenia mutacji w chromosomach powodujących ciężkie choroby genetyczne, często będące przyczyną zgonu dziecka (a także licznych poronień). My staramy się uzyskać zarodek wolny od mutacji jednogenowej. Mutacji powodującej chorobę ostegoenesis imperfecta, na którą ja jestem chora przez co i jestem jej nosicielem. Prawdopodobieństwo przekazania schorzenia dalej, w moim wypadku wynosi 50%.
Nie będzie to jednak blog typowo poświęcony tej tematyce. Mający służyć jako kompendium wiedzy i zbiór materiałów. Chodzi mi raczej o opisanie naszej drogi o zdrowe dziecko. Oczywiście będę zawierać tutaj różne informacje. A osoby, które borykają się podobnym jak ja problemem zachęcam do kontaktu. Może nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale zawsze odpowiem. Sama wiem jak niewiele jest informacji w internecie na temat tej metody. Mam na myśli informacji z tzw. „pierwszej ręki”, od ludzi którzy na takie leczenie się zdecydowali i nie boją się o tym otwarcie mówić. Ja zamierzam mówić dużo, bo nie wstydzę się mojej decyzji, ani nie mam oporów moralnych czy etycznych z dzieleniem się moją historią z innymi.

Inny powód powstania bloga, to moje przemyślenia jako kobiety która stara się o dziecko. Będzie to takie miejsce gdzie będę mogła opisywać wszystkie męczące mnie dylematy. Wszyscy ci którzy starają się o dziecko, walczący z problemami z płodnością często spotkają na swojej drodze brak zrozumienia ich problemów przez „zwykłych ludzi”. Mam tak i ja, a PGD jeszcze bardziej to komplikuje. Tutaj będę mogła dać ujście moim dylematom, które przelatują w mojej głowie po kilka razy dziennie.