Moja droga do PGD. Część III – wersja Męska

Ktoś mnie nie dawno zapytał czy nie miałem wątpliwości. Oczywiście. Już wcześniej wiele razy zastanawiałem się jaka byłaby moja odpowiedź na pytanie : „Tato, a dlaczego wszyscy mogą się bawić a ja leżę w szpitalu i dlaczego nie mam przyjaciół?”. Wyjechaliśmy z Polski bo gdyby dziecko było chore, mogły by być „problemy” z finansami i oczywiście akceptacją otoczenia. Żona bardzo źle wspomina szkołę podstawową. Dzieci są okrutne. Czytaj dalej

Moja droga do PGD. Część III

Wizytę w klinice udało mi się załatwić dość szybko. W oczekiwaniu na nią postanowiłam ponownie na spokojnie przeczytać rozmowę na amerykańskim forum na temat OI. Tą o genetycznym badaniu zarodka. Wtedy już więcej zapamiętałam, chociażby nazwę procedury PGD. Niestety tamtej parze się nie udało, dyskusja w ogóle się nie kleiła.
Przeczytałam w internecie na czym polega PGD. Z zarodka w trzecim dniu jego rozwoju kiedy osiągnie wielkość 8-10 komórek pobiera się jedną. Następnie poddaje się ją badaniu w celu poszukiwania danej mutacji. Jeśli zarodek jest zdrowy, istnieje 90% pewności że dziecko będzie zdrowe. Do całej procedury niezbędne jest oczywiście in vitro. Czytaj dalej