Moja droga do PGD. Część III

Wizytę w klinice udało mi się załatwić dość szybko. W oczekiwaniu na nią postanowiłam ponownie na spokojnie przeczytać rozmowę na amerykańskim forum na temat OI. Tą o genetycznym badaniu zarodka. Wtedy już więcej zapamiętałam, chociażby nazwę procedury PGD. Niestety tamtej parze się nie udało, dyskusja w ogóle się nie kleiła.
Przeczytałam w internecie na czym polega PGD. Z zarodka w trzecim dniu jego rozwoju kiedy osiągnie wielkość 8-10 komórek pobiera się jedną. Następnie poddaje się ją badaniu w celu poszukiwania danej mutacji. Jeśli zarodek jest zdrowy, istnieje 90% pewności że dziecko będzie zdrowe. Do całej procedury niezbędne jest oczywiście in vitro. Czytaj dalej